piątek, 22 lutego 2013

Nasze eleganckie wnętrza - K&M



Dziś zapraszam Was na wizytę w domu Kasi i Mikołaja w Krakowie. Będzie to zarazem inicjujący artykuł z serii „Moje eleganckie wnętrza”, w której to będę chciała Wam prezentować aranżowane przeze mnie domy i mieszkania. Życzę miłego zwiedzania!



W poszukiwaniu wymarzonego domu

Odcinek 1


Możesz jeździć tanim samochodem, ale miej najlepszy dom, na jaki cię stać.

cyt.z kalendarza

O domu marzyli od zawsze. Ona, jako mała dziewczynka, żyła w domu stworzonym w wyobraźni, on – zakosztował, co to znaczy mieć prawdziwy Dom. Jako młode małżeństwo, z wolnymi zawodami, bez pieniędzy, wierzyli, że pewnego dnia ich marzenia się ziszczą. – Raz wybraliśmy się na rowerową wycieczkę krajoznawczą, którąś z kolei, więc bez większego zapału, entuzjazmu czy wiary – wspomina Kasia. – Wylądowaliśmy w sanktuarium w Łagiewnikach, gdzie wspięliśmy się na wieżę, by mieć lepszy widok na miasto i ewentualne inwestycje – śmieje się.


Na reklamę krakowskich domków jednorodzinnych natknęli się w drodze powrotnej. Następnego dnia już byli na budowie, a tydzień później załatwiali wszystkie formalności kredytowo-notarialne. – W naszym wymarzonym domu zamieszkaliśmy dokładnie rok po tym, jak go znaleźliśmy – opowiada Mikołaj. – To dla nas był – i do dzisiaj jest – niesamowity cud, pomimo wszelkich trudów, z którymi to się na co dzień wiąże.

Kasia nie należała do łatwych klientek. Miała jasno sprecyzowany cel i za nic nie chciała pozwolić na obniżenie swojej poprzeczki. – To tak jak w życiu – uśmiecha się Mikołaj. Jednak dzięki temu nasza współpraca była bardzo kreatywna, więc niezwykle ją sobie ceniłam.



Od kuchni


 

Kwestią najważniejszą była decyzja o przeniesieniu kuchni do salonu w celu stworzenia miejsca na pracownię muzyczną dla Mikołaja. Było to dość ryzykowne przedsięwzięcie, ale efekt – piorunujący. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z podprowadzenia gazu na rzecz wstawienia kuchni indukcyjnej. Waniliowe fronty z płyty MDF wykonał zaprzyjaźniony stolarz, do tego dodałyśmy blat „biała arabeska” z szarym wzorkiem (z tego samego tworzywa wykonano też parapety, ponadto nawiązuje do niego kuchenna roleta i salonowe firanki) i wysoką zabudowę w kolorze wenge.

 


Kasi i Mikołajowi chodziło o wydobycie kontrastu: wenge plus wanilia, ale także połączenie jasnego drewna z ciemnym, co najwyraźniej widać w zestawieniu ciemnych krzeseł z jasnym stołem (z tego samego drewna wykonano też stolik kawowy oraz regały na książki, by utrzymać wrażenie spójności całej przestrzeni otwartej). Kontrasty obserwujemy także na podłodze: jasne kremowe płytki w połysku w połączeniu z kakaowymi matowymi oraz afrykańskim parkietem wenge (marzenie Mikołaja!) daje połączenie bardzo niestandardowe i oryginalne. Do koloru brązowych płytek nawiązuje sofa i fotel, z kolei barwy wenge rozpleniły się m.in. na drzwiach i schodach.



Okiełznać nieład

Zasadą nadrzędną, która przyświecała gospodarzom, było zachowanie minimalizmu, prostoty i całkowitej funkcjonalności. – Lubię mieć porządek, ale nie jestem też jakąś fascynatką sprzątania. Z kolei mój mąż utrzymuje raczej artystyczny nieład, więc staraliśmy się tak wszystko obmyślić, by nie pozostawić zbyt wiele możliwości na tak zwane „miejsca niedookreślone” – dzieli się Kasia. Pod schodami ukryta jest zatem malutka spiżarka, regały na książki są zabudowane regipsem, a szafki kuchenne spotykają się z sufitem. Ergonomia rządzi też w samej kuchni: na wszystko znalazło się miejsce, ale raczej wewnątrz szafek, nie na blatach.

Nie zapomniałyśmy też o dodatkach, o których kolorze niejako zadecydowała czekoladowa tapeta w limonkowo-kremowe kwiaty: limonkowe są poduszki, pled i bambus w wazonie. Wszystko to ociepla wnętrze i niweluje niebezpieczną sterylność.


Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z wymarzonego domu M&K,
 zapraszam Was do mojej galerii.
autor: kasia


A o tym co na górze – już niebawem! Zapraszam!


Brak komentarzy: